Zawody gruntowe w Cichowie – sandacz na pinkę
6 sierpnia 2016 r. z soboty na niedzielę odbyły się w Cichowie nocne zawody gruntowe, zorganizowane przez koło Chemik Kościan. Zawody odbywały się w drużynach dwuosobowych. Wystartowało dziesięć drużyn. Każdy z uczestników mógł wędkować na dwie wędki tylko metodą gruntową. Wędkowano od godziny 19 do 7.
Ryba żerowała słabo, dolną granicą długości ryb które można było wrzucić do siatki ustalono na 20cm.
Wyniki były następujące:
- Wedkujzdominikiem.pl Mocek Dominik, Mocek Stefan – 6,980 kg
- „Czarne konie” Żak Wojciech, Nyczak Zbigniew – 2,450 kg
- „M&M” Kielich Michał, Jankowiak Michał – 1,600 kg
Dokładne wyniki na stronie www.chemik.wedkuje.pl
W zawodach wystartowałem wraz z ojcem, tak naprawdę miało nas tam nie być, ale wcześniejszy powrót z wakacji umożliwił nam start w tej imprezie. Na listę(za zgodą Daniela 🙂 )wpisaliśmy się 5 godzin przed planowaną zbiórką.
Nastąpiła konsternacja, brak sprzętu(wędkuję głównie metodą spławikową), zanęt, robactwa. Szybko przezbroiliśmy kilka odległościówek na zestawy gruntowe. Zestawy bardzo proste, ojciec zastosował sprężyny na rurkach antysplątaniowych, stoper, krętlik, przypony 0,18 o długości 30cm, haki 6 i 8.
Ja zastosowałem również proste zestawy, zamiast sprężyn użyłem koszyczków z obciążeniem 15g, przypony 0,16, długość 30cm, haki 10. Łowiłem odległościówką i pickerem(drgająca szczytówka) .
Zanęta dedykowana do feedera i zanęta na leszcza. Drobny pellet o zapachu wanilli. Z dodatków zastosowałem piernik, konopie prażone, fluo i kukurydzę.
Po rozmowach ustaliliśmy, że ryby żerują bardzo słabo a w nocy następuje kompletny zanik brań, ryby tak jakby znikały. Kolega Wojtek Żak wędkował w Cichowie kilka razy przed zawodami i złowił zaledwie 3 ryby powyżej 30cm(taki był wstępnie ustalony limit na zawody). Ryby żerowały bardzo blisko brzegu.
Na wstępne nęcenie wrzuciłem 6 kul zanęty zmieszanej z ziemią i doklejoną bentonitem(dzięki Michał 🙂 ). Dodałem do mieszanki dużo pinki i pelletu. Kule ulokowałem w jednym punkcie ok. 20m od brzegu, w pobliżu zwisającej gałęzi.
Wędkowanie rozpoczęliśmy o 19, brania na pickerze były natychmiastowe, niestety łowiłem głównie krąpie o długości 10-15cm. Koło 20 miałem pierwsze branie na odległościówce, krąp 20cm(pierwsza ryba w siatce). Przed nadejściem zmroku złowiłem na pickera 2 krąpie i leszczyka powyżej 20cm.
Zgodnie z tym co słyszeliśmy przed zawodami, gdy się ściemniło nastała cisza i brania ustały. Tak jak już napisałem, zgłosiliśmy się do zawodów na kilka godzin przed rozpoczęciem, dlatego naszym oświetleniem w nocy były znicze a świetliki poprzyklejane taśmą izolacyjną do sygnalizatorów i szczytówki…można…można 🙂 🙂 🙂
Od godziny 22 systematycznie strzelałem peletem i kukurydzą w miejsce gdzie wcześniej wrzuciłem kule zanętowe, strzelałem procą średnio co 20 minut. Przerobiłem również zestaw na pickerze, założyłem delikatny haczyk 14, przypon zmieniłem na cieńszy 14 i wydłużyłem do 60cm. Zestaw zarzuciłem ok. 10-15m od brzegu, w pobliżu zwisającej gałęzi. Branie było po 5min, leszczyk ok. 25 cm. Chwile później 2 większe leszczyki. Brania miałem średnio co 15-20min. Brały tylko większe krąpie i leszczyki.
Ryby reagowały tylko na pęczek czerwonych pinek. Ok. 23.30 zaciąłem pięknego leszcza, niestety wypiął się przy podbieraku. Następne branie miałem dopiero po 40 minutach, ponad kilogramowy leszcz wylądował w podbieraku. Parę minut później wyholowałem troszkę mniejszy okaz.
Do czwartej godziny złowiłem jeszcze kilka ładnych leszczyków i krąpi. W międzyczasie kilka dużych ryb spiąłem. Jak tylko zaczęło świtać, pojawiła się drobnica i brania większych ryb ustały.
Na drugim zestawie(odległościówka) w nocy miałem kilka brań. Wszystkie zaczęły się od momentu zmiany zestawu na delikatny i gdy zacząłem zarzucać zestaw ok. 15m od brzegu. Pierwsze branie miałem ok. północy, sygnalizator mocno zaczął pracować, po zacięciu okazało się, że ryba zerwała haczyk.
Kolejne mocne branie miałem przed godziną pierwszą, zacięcie i mocny odjazd. Z rybą walczyłem ok. 10 minut. Ze względu na delikatny zestaw, przypon 14 i haczyk 14, musiałem bardzo ostrożnie holować rybę. Po podebraniu nie mogłem uwierzyć w to co widzę, okazało się, że złowiłem sandacza 🙂 waga 3,01 kg, długość 71cm. Połakomił się na 2 czerwone pinki. Ojciec po zmianie zestawów na delikatniejsze i łowieniu również w odległości ok. 15m od brzegu, dołowił kilka krąpi powyżej 20cm.
Z zawodów jestem bardzo zadowolony. Kluczem do sukcesu było częste donęcanie procą w punkt oraz zmiana zestawów na delikatniejsze z długim przyponem. Duży wpływ na brania miało wędkowanie bardzo blisko brzegu, na takiej odległości zazwyczaj łowię 5 metrowym batem a nie zestawem gruntowym! Za to właśnie uwielbiam wędkarstwo, jest nieprzewidywalne i zawsze należy próbować różnych rozwiązań, nawet czasami takich które przeczą prawom logiki 🙂 🙂 🙂
Na zawody pojechaliśmy z nastawieniem rekreacyjnym, dlatego wynik był sprawą drugorzędną. Bardzo rzadko wędkuję w nocy, dlatego długo będę pamiętał ten wyjazd, zwłaszcza ten niepowtarzalny klimat i efektowne drgania świetlików widoczne podczas brań.
Zawody zorganizowane były na najwyższym poziomie, panowała świetna atmosfera i już czekam na kolejną nockę 🙂
Świetny artykuł, faktycznie ostatnio w cichowie krucho z większymi rybami, tym bardziej gratuluję takich ryb.
o kur…. ale sandał, jak bym chciał takiego dorwać to bez szans, a Ty na pinkę go zlowiłeś…masakra i szacun bracie
ja jesienią często nastawiam się na sandacze i jeszcze takiego nie złowiłem, powinieneś w lotka zagrać 🙂 brawo za rybki!
to był ostatni sandacz z cichowa ichtiolog z osiecznej włożył palec do wody i stwierdził że ta woda nie nadaje sięna zarybianie sandaczem i na jez które ma 17m głębo kości wpuszcza karpie i taki pracownik bierze pencje z naszych składek
i jak panowie zauważyli krąpi i skarłowaciałych płotek i leszczy w tym jeziorze nie brakuje a będzie ich jeszcze więcej bo brzegi są gole czyli brak roślinności którą zniszczyły karpie przez co biała ryba nie ma pokarmu a drapieżnik nie ma się gdzie wytrzeć i proszę porównać wodę jaka była jeszcze 10l temu a jaka jest dziś a nadejdą takie zmiany w wodzie że przyducha będzie i w Cichowie!! to nie jest woda dla karpi jest to jezioro typowo LESZCZOWE- SANDACZOWE’. Wiem że jeden z was jest w Okręgu członkiem zarządu to jeśli to czytasz to przedstaw na forum co myślą wędkarze o zagospodarowaniu jez. łowie na CICHOWIE 50lat i widzę jak to jezioro UMIERA przez głupie gospodarowanie