Leszcze na feeder – nocka na Wonieściu
Ostatnio testowałem feeder na jeziorze prywatnym, dziś postanowiłem powędkować na jeziorze PZW. Wybór padł na dobrze mi znane jezioro Wonieść. Postanowiłem dobrać się do leszczy. Wędkowałem w nocy z 13/14.07.2017r.
Na łowisko dojechałem ok. 19, wszystkie stanowiska z możliwością dojazdu samochodem były zajęte. Jedyne wolne miejsce które znalazłem, było na odludziu, bez możliwości dojazdu autem. Po wypakowaniu i rozłożeniu sprzętu zrobiła się 20.
W tym dniu wiał mocny wiatr i było pochmurno, temperatura 19st. Wieczorem wiatr zelżał i zrobiło się bezchmurnie. Nocka była dość zimna.
Nęciłem zanętą dedykowaną na leszcza o grubej frakcji, wzbogaconą piernikiem, kolendrą, copra melasa. Dodałem również białych robaków i kukurydzy.
Przygotowałem dwa zestawy, jedna wędka typowo gruntowa, koszyczek na rurce antysplątaniowej, przypon 0,18 i haczyk 12. Koszyczek 30g. Tym zestawem łowiłem na odległości ok. 60m od brzegu. Tam również podałem procą 15 kul mieszanki. Przynęta to pellet typu dumbells fluo 10mm, ten sam który tak dobrze sprawdził mi się na komercji.
Druga wędka to feeder, zmontowany również na koszyczku z rurką antysplątaniową, przypon 0,14, haczyk 16. Koszyczek 10 gram. Tym zestawem łowiłem bardzo blisko brzegu, rzucałem w pobliżu trzcin. Przynęta to kukurydza z białym robakiem. Pod feeder nęciłem pelletem zmieszanym z kukurydzą. Mieszankę podawałem procą co 15-20minut.
Początkowo pojawiły się pod feederem krąpie i wzdręgi, pod gruntówką cisza. Wymieniłem przypony z 25cm na 50cm, wówczas pojawiły się pierwsze leszczyki i większe krąpie. Gdy nastał zmrok, przy trzcinach złowiłem pierwszego większego leszcza. Na drugiej wędce zmieniłem przynętę z dumbellsa na pęczek kolorowych robaków i już po 5 minutach kilogramowy leszcz zameldował się w podbieraku.
Ryby dobrze reagowały na donęcanie, po każdym wstrzeleniu mieszanki, odławiałem większą rybę. Leszczyki żerowały gdzieś do 4.30, gdy zrobiło się już jasno, pojawiły się krąpie, które natychmiast przechwytywały przynętę. Wędkowanie zakończyłem ok. 5.30, wszystkie ryby trafiły do wody. Wyjazd uważam za udany, łowiłem ryby na które się nastawiłem, trochę brakowało mi bonusa w postaci karasia lub karpia, ale raczej nie ma co wybrzydzać 🙂 🙂 🙂
No ładne rybki kolego, dobrze opisana relacja
Widziałem jak podjechałeś, tak myślałem, że to Ty, ja siedziałem po lewej stronie. U mnie było kiepsko sama drobnics, jak bedziesz jechał na woniesc to daj znać, info masz na poczcie pozdrawiam Daniel
Mam pytanko czy da się tam przychaczyc karpia i suma przynęta kulki i pelet zestawy wywozka necenie od rana a łowienie zaczynać pod wieczór. Nie znam za dobrze tego jeziorka
Jest mało miejsc z brzegu, ale jak znajdziesz kolego miejsce to jest szansa na duże ryby. Są tam ogromne karpie, tylko trzeba je przechytrzyć.