Kanał Obry w Kościanie – czas na korekty
Sezon powoli się rozpoczyna, sprzęt przygotowany, czas na testowanie nowych rozwiązań 🙂 . Dzisiejszy wypad nad Kanał Obry to dla mnie drugie wędkowanie w tym roku. Pierwsze było tydzień temu, również na tym kanale. Niestety na zawodach złowiłem tylko jedną płotkę. Zastanawiając się nad przyczynami słabego wyniku, przyszedł czas na korekty 🙂
Dziś zastosowałem praktycznie tą samą mieszankę co ostatnio. Zanęta płociowa, drobnoziarnista w kolorze czarnym, zmieszana z gliną double leam wiążącą w stosunku 1:3. Z dodatków dodałem coco belge, dodatek smużący, flu czerwone i prażone konopie. Robactwo jokers i parzona pinka podana w glinie double leam z dodatkiem gliny rzecznej.
W odróżnieniu do ostatniego wyjazdu kule dokleiłem znacznie mocniej bentonitem. Kule z zanętą miały zrobić szum i ściągnąć drobnicę, glina z robactwem miała bardzo powoli rozkładać się na dnie i utrzymywać rybę w łowisku.
Łowiłem tyczką, zestawy na spławikach typu bombka 2-4g, przypony 35cm na hakach 18-20. Tydzień temu ze względu na liczne zaczepy na dnie, zestawy ustawione miałem kilka centymetrów nad dnem. Dziś znalazłem odcinek dna dość czystego, łowiłem z przyponem ulokowanym ok. 20cm na dnie.
Wędkowanie rozpocząłem ok. 7.00. Temperatura ok. 13st. Bardzo mocny uciąg jak na nasz kanał. Brania pojawiły się od pierwszego wstawienia zestawu, łowiłem głównie płotki. Gdy zanęta rozpłynęła się i zostały kule z robactwem odławiałem duże płocie i klenie.
Donęcanie rozpocząłem godzinę od rozpoczęcia wędkowania, systematycznie co 15min. Łowiłem na przepływankę z mocnym przytrzymaniem. Przyłowem był ładny lin, miałem również na zestawie duży bonus, lecz po wyciągnięciu całego amortyzatora ryba wypięła się z haka
Wędkowanie zakończyłem koło 11. Od ostatniego wędkowania poprawiłem kilka elementów, trening to nie zawody, ale zawsze są jakieś plusy.
Następny wypad będzie nad kanał Wojnowicki, 09.04.2017r. Zawody z cyklu Grand Prix Koła CHEMIK Kościan, rozpoczynamy ok. 15.
OOO nareszcie wróciłeś 🙂
No i gratulacje 🙂
fajny wiosenny linek, drobnica, zabawa na pewno przednia.
Pozdrawiam
Piotr Tes
A na co złowiłeś tego lina???
Pinka czerwona
A ja uważam, że wędkarstwo to nie szachy i nie da się przewidzieć kolejnych ruchów. Ta sama woda ale jednak inne miejsce i czas (mam na myśli warunki pogodowe oraz mniejsza presja wędkarska), może to zadecydowało o wyniku?
Zgadza się, końcowy wynik to składowa wielu czynników. Kwestia dopasowania się do zaistniałej sytuacji. Wiąże się to z ogromnym doświadczeniem i wieloma godzinami spedzonymi nad wodą.
To prawda, nad wodą liczy się: „tu i teraz”, albo uda nam się sprowokować rybę do brania albo wracamy o kiju i rzeczywiście doświadczenie ma tu ogromne znaczenie, ale przyroda potrafi zaskakiwać i dzięki temu wędkarstwo nie jest monotonne.